POD LATARNIĄ BYWA CIEMNO

Zdawać by się mogło, iż kultura wina winna świecić jasnym, przychylnym i nad wyraz optymistycznym blaskiem. Zawsze, wszędzie i dla wszystkich.

Niestety, od każdej reguły są wyjątki, które poniżej, z prawdziwą troską, prezentujemy.

Niektórzy powiadają, iż pod samą latarnią bywa najciemniej.


Adam Stankiewicz

APEL

**********************************************************************************************
RAZEM POSTAWMY TAMĘ GRUBIAŃSTWU, "BYLEJAKOŚCI" I BRAKU PROFESJONALIZMU W POLSKIEJ SFERZE KULTURY WINA.
**********************************************************************************************

DLACZEGO APELUJEMY ?

Nasz apel wynika z faktu, iż jesteśmy głęboko przekonani, że dobro kultury wina jest jedną z najcenniejszych wartości naszej współczesnej cywilizacji.

Nasz apel wynika więc z faktu, iż chcemy ochronić to dobro przed wszechobecnym kultem chamstwa, prymitywizmu, podłości i nieuczciwości.

Naszym zdaniem, opisywanie bez cenzury i bez protekcjonizmu negatywnych zachowań i zjawisk, a także piętnowanie podobnych postaw może postawić im skuteczną tamę.

W międzyczasie liczymy gorąco na Twoje emaile zwracające uwagą na podniesiony temat.

Adam Stankiewicz

środa, 19 stycznia 2011

NOWY BAN, A WŁAŚCIWIE BANIK



Pewnie nie jesteś tego świadom drogi czytelniku (czytelniczko ?), ale na naszym rodzimym, skromnym rynku enologiczno-medialno-virtualnym, od czasu do czasu można przez zupełny zbieg okoliczności napotkać blogo-forumo-niewiadomoco o szumnej nazwie VINICULTURE. To od "kultura" po naszemu. Ambitnie, i to bardzo ambitnie.

Otóż ostatnio, Redaktor Naczelny, założyciel, właściciel itp. VINICULTURE, a jednocześnie jej jedyny recenzent, miał prawdziwego pecha, bowiem poruszył temat zakończenia, z początkiem tego roku, współpracy ostatniego Zastępcy Redaktora Naczelnego z pewnym ogólnopolskim żurnalem kolorowym.

Z dbałości o prawdomówność i niezaciemnianie spraw, Redaktor Naczelny POD LATARNIĄ, z kolei, z wrodzoną sobie swadą, wyjaśnił, iż nie chodziło tutaj wcale o enigmatyczne "zakończenie współpracy", tylko wywalenie dotychczasowego Zastępcy Redaktora Naczelnego na zbity pysk.

Za co ?

Lepiej spuśćmy w tym miejscu zasłonę milczenia.

Wyczerpującą odpowiedź na rzeczony komentarz POD LATARNIĄ, uzyskali wierni czytelnicy VINICULTURE od następcy naszego pupilka na jakże zaszczytnym stanowisku Zastępcy Redaktora Naczelnego w/w gazety. Aby być jednak do końca precyzyjnym, należałoby powiedzieć "następczynią", a nie "następcą".

Otóż następczyni owa (cherchez la femme), szlachetnym zwyczajem wprowadzonym jeszcze przez swojego poprzednika rzuciła w czaso-przestrzeń internetową kilka obraźliwych zarzutów w stosunku do swojego interlokutora. Aby wymienić pierwsze z brzegu to: "brak Panu wyobraźni, aby prawidłowo ocenić przymioty intelektualne WB", ale również jakże urocze i jakże na czasie "zachowaj kulturę, nie spamuj".

Będąc modelowym zaiste następcą swojego poprzednika (a właściwie to następczynią, żeby być do końca precyzyjnym), zaraz po takim ataku i obrażeniu kogoś, schowała głowę w piasek i już nie raczyła skomentować ŻADNYCH zadanych jej pytań w tej wspólnie (?) omawianej kwestii.

Najpewniej brak czasu nie pozwolił jej na skreślenie tych oczekiwanych kilku słów odpowiedzi. Podejrzewamy, a nasze podejrzenia bardzo bliskie są pewności, iż rzeczony brak czasu związany jest nierozerwalnie z "zagospodarowaniem" zaprenumerowanych, ale wcale nie dostarczonych, ubiegłorocznych egzemplarzy żurnala oszukanym frajerom. Ooooop, przepraszam: prenumeratorom.

Finał tej zaiste pouczającej historyjki, jest taki jak można było się spodziewać:

WCZORAJ CAŁY WĄTEK O SZUMNEJ NAZWIE " A TO CI NOWOROCZNA NIESPODZIANKA" ZOSTAŁ ZBANOWANY. KONIEC. KROPKA.

Wyrażając autentyczny podziw i prawdziwe uznanie dla Redaktora Naczelnego VINICULTURE, tak za jego odwagę cywilną, jak i bezkompromisowość, proponujemy lekką modyfikacją nazwy rzeczonego blogo-forumo-niewiadomoco, na:

VINICENSURE

Z winiarskimi pozdrowieniami

Redaktor Naczelny POD LATARNIĄ