POD LATARNIĄ BYWA CIEMNO

Zdawać by się mogło, iż kultura wina winna świecić jasnym, przychylnym i nad wyraz optymistycznym blaskiem. Zawsze, wszędzie i dla wszystkich.

Niestety, od każdej reguły są wyjątki, które poniżej, z prawdziwą troską, prezentujemy.

Niektórzy powiadają, iż pod samą latarnią bywa najciemniej.


Adam Stankiewicz

APEL

**********************************************************************************************
RAZEM POSTAWMY TAMĘ GRUBIAŃSTWU, "BYLEJAKOŚCI" I BRAKU PROFESJONALIZMU W POLSKIEJ SFERZE KULTURY WINA.
**********************************************************************************************

DLACZEGO APELUJEMY ?

Nasz apel wynika z faktu, iż jesteśmy głęboko przekonani, że dobro kultury wina jest jedną z najcenniejszych wartości naszej współczesnej cywilizacji.

Nasz apel wynika więc z faktu, iż chcemy ochronić to dobro przed wszechobecnym kultem chamstwa, prymitywizmu, podłości i nieuczciwości.

Naszym zdaniem, opisywanie bez cenzury i bez protekcjonizmu negatywnych zachowań i zjawisk, a także piętnowanie podobnych postaw może postawić im skuteczną tamę.

W międzyczasie liczymy gorąco na Twoje emaile zwracające uwagą na podniesiony temat.

Adam Stankiewicz

piątek, 28 stycznia 2011

MIODZIO ?


Wcześniej opisywaliśmy różne kryminałki ze sfery kultury wina, jakie miały lub mają miejsce w innych krajach niż nasza ukochana Ojczyzna.

Opowiedzieliśmy m.in. o potężnych przekrętach na rynku win inwestycyjnych (wine banking), o "chrzczonym" pinot noir upychanym naiwnym Amerykanom, o szacownym Panu Doktorze z Ohio, który z ekskluzywnego butiku winiarskiego rąbnął był dwie butelczyny podmieniając na nich stosowne nalepki z ceną, o francuskim winiarzu, któremu w jedną noc "wyczyszczono" dorodną winnicę ze wszystkich gron, o pobitym blogerze, który miał czelność niepochlebnie napisać o pewnej knajpie w Albany, NY, o paskudnym szantażyście grożącym chemicznym zatruciem legendarnej winnicy Romanée Conti, o amerykańskich "burgundach", o polizia enologica w "gościnnej" Italii. Zwróciliśmy również uwagę na najnowsze zajęcie chińskiej mafii polegające na skupie pustych butelek po największych winach świata,

Nie wspomnieliśmy jeszcze tylko o zwędzonej, nadzwyczaj cennej i drogiej (stary rocznik) magnum Romanée Conti. Rzeczoną flaszeczkę "wyprowadzono" z mega ekskluzywnej piwnico/hotelo/ leżakowni win w Waszyngtonie. Piwnicy pełnej elektronicznych zabezpieczeń, monitoringu itp, itd. tzw "full wypas". Ale i on nie pomógł.

A u nas ?

U nas nic. Cisza i spokój.

Modre ruczaje wartko toczą swe krystalicznie czyste wody pośród gór, oczeretów leśnych, dolin i dolinek, złote plaże Bałtyku kuszą swoją urodą, ptaszki ćwierkają, wszyscy się kochają, a uczciwość i rzetelność kwitnie i daje się z dziecinną łatwością zauważyć na każdym kroku.

Miodzio. Kizi mizi.

Czyżby po raz kolejny się okazało, iż jesteśmy "wybrańcem narodów", innymi słowy, iż jesteśmy najwspanialsi, najlepsi i najuczciwsi ?

Może tak jest w istocie rzeczy i polski rynek winiarski to prawdziwy błogostan i oaza spokoju, na którym żadne podobne "numery" do tych, jakie wyżej zostały opisane, nigdy nie mogłyby mieć miejsca.

Trudno nam do końca w to uwierzyć, i sądzimy, iż mogą się zdarzyć jednak pewne, drobne na pewno, ale jednak skazy na tym nieoszlifowanym diamencie.

Posiadasz wiedzę na temat podobnej "skazy" ? - podziel się nią z nami. O ile uznamy, iż news jest interesujący i wiarygodny, na pewno go opublikujemy.

Gwarantujemy Ci jednocześnie pełną dyskrecję. Innymi słowy nigdy nie upublicznimy Twoich danych (chyba, że sam o to poprosisz). Jednak musisz pamiętać, iż żadnych anonimów, "nicków" itp nie będziemy brać pod uwagę.

Pamiętaj:
RYBA PSUJE SIĘ OD GŁOWY


Kol. Redakcyjne POD LATARNIĄ